Pojawiają się nawoływania, żeby opozycja zachowywała się konstruktywnie w kwestii kopalń i poparła reformatorskie działania Premier Kopacz, nawet nie znając ich szczegółów (PO-PSL nie chce nawet dyskutować, bo koalicji wystarczy rozgrzana maszynka do głosowania).
Owi rozsądni prorządowi komentatorzy dowodzą, że trzeba umieć trzeźwo spojrzeć na rachunek ekonomiczny i mieć odwagę poprzeć przeprowadzenie kilku bolesnych reform. Argumentacja z pozoru słuszna, pomijając nawet fakt, że PO nigdy nie „splamiła” się konstruktywnym zachowaniem w opozycji. Ale argumentacja ta jest tylko z pozoru słuszna, bowiem nie wspomina się w niej o kwestii mafii węglowych, które – jak wszyscy wiedzą, choć czasem chwilowo zdają się zapominać (jak opiniotwórcza GW) – mają się dobrze, a ich szkodliwa działalność uniemożliwia wykonanie rzetelnego rachunku ekonomicznego.
Premier Tusk nawet próbował podejmować jakąś walkę z tą chorobą, ale po aferze podsłuchowej szybko się wycofał… Wcześniej brało się za bary z problemem PiS, ale „hejterzy” byli zdecydowanie na NIE.
Dzisiaj Premier Kopacz ma historyczną szansę zrobić z tym wszystkim porządek. Ale zamiast wzywać opozycję do poparcia niejasnego projektu reform w górnictwie, sprowadzającego się najprawdopodobniej do zamknięcia kilku kopalń, powinna poprosić PiS o pomoc w rozbiciu mafii węglowych. Prezes Kaczyński nie będzie miał innego wyjścia jak tylko udzielić poparcia, bo przecież sam kiedyś wykazywał w tej kwestii tyle zapału…
Tak więc Premier Kopacz ma do wyboru: usunięcie migdałków albo wyeliminowanie przyczyny choroby. Pani Doktor, co Pani wybiera?
