Jak najmniej emocji i jak najwięcej skuteczności. Musi być świadom, że każda nieostrożna wypowiedź, która nie znajdzie oparcia w faktach, zostanie wykorzystana przeciwko niemu. Tak więc: najpierw fakty (a nie pogłoski) w sprawie nieprawidłowości wyborczych, a potem wnioski o ewentualnym skracaniu kadencji samorządów, czy zwracaniu się o pomoc do obserwatorów zewnętrznych. W dobrym kierunku idą wnioski Kowala. Może warto zebrać się w gronie specjalistów i wypunktować nieprawidłowości, a następnie zaproponować zrozumiały i przejrzysty plan działania? Nawet jeśli nie uda się go wprowadzić w życie, to jest szansa, by zapunktować u niezdecydowanych wyborców. PiS ma wciąż zbyt małe grono zwolenników, by móc myśleć o zorganizowaniu masowych demonstracji przeciwko wyborczym nieprawidłowościom, które zresztą są wciąż hipotetyczne. Jedyne co może - i powinna teraz zrobić ta partia – to wykazać się konstruktywnym działaniem i rozsądkiem, gdyż tylko w ten sposób będzie w stanie poszerzyć swój elektorat przed przyszłorocznymi wyborami. A czasu na przygotowanie się do nich wcale nie jest za dużo. Jeśli grono zwolenników się powiększy, to w przypadku ewidentnego przewału za rok będzie o wiele łatwiej zmobilizować Polaków do protestów. Ale najpierw trzeba zdobyć zaufanie zdecydowanie większego grona ludzi.
